wtorek, 5 września 2017

Recenzja książki ,,Dance, sing, love. Miłosny układ"

Hejka kochani! Zaczęła się szkoła, ale nie mogę zniknąć z bloga! Dziś mam dla was kolejną recenzję. Tym razem przyszedł czas na ,,Dance, sing, love. Miłosny układ". Czy książka mi się spodobała? A może okazała się totalnym dnem? O tym dowiecie się po przeczytaniu recenzji! :D



Livia Innocenti jest tancerką. I to nie byle jaką! Wraz z zespołem tańczy w teledyskach oraz podczas koncertów dla największych gwiazd muzyki.Jest to jej największą pasją i kocha to robić.

Dziewczyna wraz z zespołem dostała świetną propozycję. Cały zespół ma okazję tańczyć podczas tournée po Europie z jedną z największych gwiazd muzyki. Mowa o Jamesie Sheridanie. Chłopak jest arogancki i zarozumiały, ale równocześnie piekielnie przystojny i utalentowany.

Livia nie polubiła Jamesa. Jak na złość choreografia została zrobiona tak, że główna bohaterka wykonuje kilka utworów w duecie z piosenkarzem. Początkowo nie potrafią się dogadać, ale z czasem uczucia dają znać. Czy układ ten będzie szczęśliwy?

Czy w tym przypadku lepiej kierować się sercem, czy rozumem. Z jednej strony nie da się oszukać serca, ale czy miłość, która sprawia tyle bólu jest dobra i ma jakikolwiek sens?

,,Dance, sing, love. Miłosny układ" to romans, który ponoć był nr 1 na wattpadzie. Jednak czy książka była dobra? Czy warto ją przeczytać? O tym dowiecie się poniżej!

Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść.

Przyznam, że jak zobaczyłam opis, to książka bardzo mnie zainteresowały.Muzyka, taniec i miłość. Czy jest lepsze połączenie? Najwidoczniej tak, ponieważ na tej pozycji się troszkę zawiodłam :/

Przyznam, że jak zobaczyłam wielki napis DANCE, to oczekiwałam dużej ilości tańca. Czy taniec był? Owszem był, ale tylko na początku tan naprawdę. Później nasza główna bohaterka poznaje Jamesa i ze strony na stronę tańca jest coraz mniej i mniej... Z tego co przeczytałam, Livia kocha taniec, więc myślałam, że będzie to ważny wątek w tej książce, a tak naprawdę według mnie praca jako tancerka była potrzebna tylko po to, aby dwójka bohaterów się poznała. I to mi się nie podobało. Oczywiście to tylko moje wrażenie i oczywiście ile recenzji tyle opinii, więc nie przejmujcie się tym, że mi średnio podobała się ta książka, ponieważ wam może spodobać się bardziej.

Powiem szczerze, że James tak bardzo mnie nie denerwował, ale były sytuacje, w których wydaje mi się, że głównej bohaterce usunięto mózg, ponieważ naprawdę momentami zachowywała się jak skończona idiotka. Serio myślę, że są jakieś granice... A niektóre momenty w tej książce były wręcz śmieszne xD Jedna rzecz tak mnie rozwaliła,że po prostu nie mogłam uwierzyć, że autorka wpadła na tak (moim zdaniem) durny pomysł xD

Oczywiście książka ma też swoje plusy. Jest to (przez większość książki) naprawdę lekki romans, który czyta się po prostu przyjemnie. Myślę, że nada się idealnie na rok szkolny jako lekka pozycja, od której nie można oczekiwać zbyt wiele. Książka jest też bardzo wciągająca i chce się wiedzieć co będzie dalej. Autorka umiała stworzyć powieść w której tak naprawdę cały czas się coś dzieje, więc uważam, że jest to ogromny plus, ponieważ ostatnio czytam coraz więcej książek, w które nie mogę szybko się wkręcić, a tu od pierwszych stron chce się wiedzieć co będzie dalej ;)

Jeśli chodzi o okładkę, to jest ona przyjemna dla oka. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale prezentuje się po prostu ładnie. Czcionka też jest dość duża, a styl pisania jest bardzo lekki i przyjemny.

Podsumowując, naprawdę uważam, że watro sięgnąć po tą pozycję i samemu przekonać się czy jest warta przeczytania. Dla osób, które nie oczekują zbyt wiele książka nada się idealnie, ale osoby, które chciałyby przeczytać coś naprawdę dobrego mogą się nieco zawieść. ,,Dance, sing, love. Miłosny układ" polecam szczególnie osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem oraz osobom, które w roku szkolnym chcą na chwilkę się odprężyć i zapomnieć o lekcjach, sprawdzianach i kartkówkach. Z pewnością sięgnę po następny tom, ponieważ jestem troszkę ciekawa co będzie działo się dalej. Jestem ciekawa co autorka wymyśli, ponieważ jak dla mnie historia ta mogłaby zakończyć się na tym tomie, ale z informacji (mam nadzieję, że prawdziwych) słyszałam, że kolejne tomy będą. Moja ocenka to 6/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Editiored

13 komentarzy:

  1. Nawet jeśli książka nie jest zbyt ambitna, ale wciąga i chce się wiedzieć co dalej, to można dać jej szansę. Skuszę się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. Po za tym ja ostatnio troszkę krytycznie oceniam książki haha xD

      Usuń
  2. Nie przemawia do mnie ta książka...
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam książki i naprawdę mi się spodobała, mimo że nie cierpię Sheridana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tak średnio, no ale każdy lubi czytać co innego

      Usuń
  4. Jestem podobnego zdania. Choć zapomniałam napomknąć o tym w swojej recenzji, spodziewałam się czegoś więcej w tej książce. Szczególnie zabrakło mi tutaj tańca. Za mało, o wiele za mało, tym bardziej, że na tym miała się opierać ta pozycja. Miałam jeszcze kilka zastrzeżeń co do niej, jednak uważam, iż warto po nią sięgnąć. Lubię ten gatunek i nie będę ukrywać, DSL trafiło w moje czytelnicze gusta.
    Pozdrawiam. :)
    https://ksiazkowarecenzownia.blogspot.com/2017/09/recenzja-dance-miosny-ukad-layla-wheldon.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie zaryzykuję. Gdyby taniec był motywem przewodnim, to pewnie bym spróbowała, ale jeśli został potraktowany tak marginalnie - a jednocześnie promowano nim książkę od samego tytułu począwszy! - to raczej sobie odpuszczę.

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli liczyłaś na dużą ilość tańca, to lepiej sobie odpuścić

      Usuń
  6. Wydaje mi się, że ta pozycja jest idealna na lato (lekka i przyjemna). Czekam na drugą część, choć nie podobała mi się ta książka jakoś specjalnie, bo jestem zdania, że warto czekać na kontynuacje serii oraz wspierać polskich autorów.

    Ściskam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytam na pewno, bo chcę ją odkąd o niej usłyszałam :)
    Świetna recenzja!

    Pozdrawiam!
    volusequat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. A wczoraj miałam sobie ją kupić, ale jakoś tego nie zrobiłam. Może i dobrze skoro jest przeciętna :]

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.